Nigdy nie dopuszczałeś do siebie tej możliwości prawda Draco? Miałeś być niepokonany, tak samo jak twój ojciec, jak Czarny Pan, jak oni wszyscy.
Błysk, krzyk, śmierć. Draco powoli otworzył oczy zupełnie zdezorientowany. Wszystko miało się wreszcie skończyć tymczasem horror trwał dalej. Nerwowo rozejrzał się po pomieszczeniu, do którego napływało coraz więcej osób. Na ziemi leżeli martwi czarodzieje, którzy wcześniej do niego mierzyli. W jednej chwili zrozumiał co się dzieje. Aurorzy, przyszli po niego. Próbował ruszyć się z miejsca lecz silny ból w nodze mu to uniemożliwiał. Oberwał zaklęciem, złapali go. Skrzywił się nieznacznie i spojrzał na mężczyzn, którzy stali przed nim bacznie mu się przyglądając. Nie miał pojęcia co z nim zrobią ale był pewien, że wszyscy zginą.
-Zabierzcie go do medyka, a potem- tu zrobił przerwę i uśmiechnął się złowieszczo- potem sobie porozmawiamy- dokończył. Rozpoznał głos mężczyzny choć twarz pozostała obca.
Tyle razy słyszałeś, że dobro zawsze zwycięża. Wiedziałeś o tym, każdego dnia mogłeś w to uwierzyć. Teraz cierp.
-Kim oni są Malfoy- krzyk Ronalda Weasley’a wypełnił salę przesłuchań. Było to ciemne, zapuszczone pomieszczenie, które w przeszłości mogło być schowkiem na miotły. Za panowania jego ojca, Lucjusza Malfoy'a wszystko było zupełnie inne, mroczne, przerażające. Teraz całe Ministerstwo stanowiło jedynie nędzną imitację tego czym miało być. Dracon nie odczuwał strachu choć powinien. Osoba, która trzymała różdżkę przy jego gardle nie była już taka sama. Zniknął rudzielec, którego niszczył w Hogwarcie. Jego twarz została zastąpiona przez pustą maskę ozdobioną jedynie licznymi bliznami. Wielokrotnie słyszał o tych, którzy po wielkiej bitwie nie mogli powrócić do dawnego życia, zostawili je raz na zawsze w zgliszczach Hogwartu.
-Grałeś w szachy, znasz zasady- powiedział Draco patrząc na Wesley’a, który ze złości cały poczerwieniał na twarzy- Jestem tylko pionkiem w ich grze. Wszyscy zginiemy. To do nich należą ostatnie słowa. Szach-mat Weasley, szach-mat- dostrzegł groźny błysk w oczach aurora, był niemal pewien, że za chwile wypowie zaklęcie. Należało mu się. W tej samej chwili drzwi do pomieszczenia otworzyły się wpuszczając do środka odrobinę światła.
-Nie rób tego Ron, wyjdź- delikatny ale stanowczy głos kobiety przebił się przez huk zamykanych drzwi. Ręka mężczyzny lekko zadrżała po czym opadła bezwładnie, tracąc całą dotychczasową siłę. Obdarzył Dracona pogardliwym spojrzeniem po czym bez słowa wyszedł.
Kobieta stojąca do tej pory w cieniu weszła w krąg światła patrząc na niego beznamiętnie. Mógł się tego spodziewać, wiedział, że to będzie ona. Rozsiadł się na krześle krzyżując ręce w dość oczywistym geście sprzeciwu. Przez chwilę w sali panowała cisza, podczas której mierzyli się wzrokiem. Tego pojedynku nie wygrał.
-Niczego ci nie powiem Granger- powiedział patrząc na jej twarz, która pozostała niewzruszona. Wydawało się, że wpływ na nią miał tylko czas, który również działał na jej korzyść.
-Wiem Draco. Nie chcę wiedzieć kim są, chcę wiedzieć czego chcą od ciebie- coś w jej postawie się zmieniło, rozmawiała z nim jak równy z równym. Mógł przysiąc, że przez chwilę w jej oczach widział błysk zrozumienia i współczucia. Nie chciał więcej patrzeć, nie w jej zdradzieckie oczy.
Zobaczyłeś to, swoje odbicie, potwora jakim się stałeś. Nie mogłeś znieść tego widoku prawda? Zabawne. Co widziałeś w oczach swoich ofiar Draco?
-Nie zrozumiesz tego Granger. Nie pozostało mi już prawie nic. Wiesz co się dzieje gdy zabierają ci coś czego już nie masz?- spytał, a nuta goryczy w jego głosie sprawiła, że Hermiona tylko lekko pokręciła głową. Jemu to wystarczyło- Pozbawiają cię człowieczeństwa, wykrzywiają istnienie, doszczętnie niszczą, a ty posłusznie robisz co ci karzą licząc na szybką śmierć. Jeszcze walczę, ale w imię czego?- aurorka dostrzegła obłęd w jego oczach. Część niej rozumiała, chciała mu pomóc, ale druga wiedziała jak bardzo zatruty jest jego umysł.
-Czego od ciebie chcą Draco- powtórzyła pytanie niepewna jego reakcji. Roześmiał się, był to najstraszniejszy śmiech jaki słyszała. Choć miała ochotę zatkać uszy i uciec została, rozumiała go, przeżyła to samo.
-Nie czego Granger, kogo- odparł po czym z głośnym zgrzytem odsunął krzesło i wstał- To koniec przesłuchania, nie macie podstaw żeby mnie więzić więc pozwól mi teraz odejść- powiedział, a jego niski, ostry głos rozniósł się echem po pomieszczeniu.
-Jeszcze się spotkamy Draco, to nie koniec przesłuchania, zrozumiesz co powinieneś zrobić- powiedziała po czym wyszła z pomieszczenia zostawiając za sobą otwarte drzwi tak by i on mógł wyjść.
Nie chciałeś żeby się dowiedziała? Wciąż próbowałeś utrzymać pozory czegoś co już nie istniało. Chciała ci pomóc, rozumiała była dla ciebie za dobra. To dla tego pozwoliłeś jej umrzeć Draco? Morderca.
Tej nocy nie spał, odtwarzał każdy moment ich spotkania. Nie pozwolił sobie na zamknięcie oczu, gdy tylko to robił widział jej spojrzenie, które sprawiało, że chciał się poddać. Nie mógł tego zrobić, musiał walczyć dla jedynej osoby, która mu pozostała. Dawno tak długo nie myślał o jednej kobiecie, od śmierci Astorii starał się w ogóle nie myśleć. Była jego oczkiem w głowie. Kochał ją całym sercem, to dlatego nigdy nie mógł na niego spojrzeć chociaż wciąż dla niego walczył. Swoim podobieństwem na każdym kroku przypominał mu ukochaną.
Winny, winny, winny, winny.
[Na początek chcę podziękować wszystkim, którzy pozostawili komentarze pod ostatnim postem dziękuję za wasze ciepłe słowa i wsparcie. Ten rozdział nie musi się każdemu spodobać, ma swój specyficzny klimat i zdaję sobie z tego sprawę. W najbliższych rozdziałach powolutku zacznę wszystko rozjaśniać więc myślę, że będzie co czytać. ]
Świetnie wprowadzasz nastrój. Ciężko mi się było przestawić na Twój styl przy pierwszym rozdziale, jednak tutaj jestem coraz bardziej pod wrażeniem. Mogę śmiało powiedzieć, że czuję, że będzie to naprawdę świetna i oryginalna historia, a właściwie, mimo małej ilości rozdziałów- już nią jest.
OdpowiedzUsuńZrobiłaś na mnie mega wrażenie. Uwielbiam Cię coraz bardziej i czekam ze zniecierpliwieniem na ciąg dalszy <3
Dziękuję ślicznie, strasznie miło mi to słyszeć :D *siedzę sobie z takim banankiem na mordce* Mam nadzieję, że nikogo nie rozczaruję kolejnymi rozdziałami ^^
UsuńPozdrawiam :)
Memory
Nie zdolalam skomentowac poprzedniego rozdzialu - bylam w zbyt duzym szoku. Tu tez bedzie ciezko. Twoje rozdzialy sa takie dojrzale ... to prawdziwa zadkosc w 'naszym swiecie magii'. Masz ogromny talent do przekazywania emocji - w tych kilku rozdzialach zalala mnie ich fala - dziekuje Ci za to :*
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie intrygujesz sformulowaniem 'pozwoliles jej umrzec. Morderca.'. To takie frustrujace nie wiedziec o co chodzi a jednoczesnie fascynujace, bo w koncu to stanowi sens calego opowiadania.
Zadnych super-widocznych bledow nie zauwazylam, co Ci sie strasznie chwali: gratuluje bety/zazdroszcze 'talentu' do umieszczania przecinkow tam gdzie sa konieczne :D
Nie moge sie juz doczekac kolejnej czesci! Wybacz mi tylko, ze bez PL znakow, ale pisze z tel, a to prawdziwe utrapienie pisac polskie znaki na takiej klawiaturce -_-
Pozdrawiam
Flo
PS. Zapraszam na historia-hermiony-riddle.blogspot.com :)
Jeeej bo się zarumienię ;) Mam talent?! Pierwszy raz takie coś słyszę :D Cieszę się, że zdołałam cię zaintrygować i mam nadzieję, że to się nie zmieni ^^
UsuńNie mam bety, myślałam o tym ale się rozmyśliłam.
Oczywiście zapraszam na kolejny rozdział i pozdrawiam serdecznie :*
PS. Postaram się dziś lub jutro przeczytać twoje opowiadanie ^^
Klimat twojego bloga jest niepowtarzalny!
OdpowiedzUsuńMroczny, tajemniczy, głęboki. Zgodzę się z powyższym komentarzem, świetnie przekazujesz uczucia, a to co piszesz jest bardzo dojrzałe.
Całość na tle innych blogów wypada na prawdę oryginalnie i intrygująco ;)
Pozdawiam :*
Cieszę się,że udało mi się to osiągnąć. Już wcześniej wspominałam o tym, że chcę by całość była oryginalna mroczna i intrygująca więc jestem bardzo z siebie zadowolona :D`
UsuńSerdecznie pozdrawiam ;)
Memory
niesamowicie piszesz! dopiero teraz odkryłam twojego bloga i bardzooo mi sie spodobał. rzadko, naprawdę rzadko można przeczytać coś co tak podtrzymuje napięcie. właściwie to nie wiadomo o co chodzi (jak na razie) co jest wielkim plusem. co tu dużo mówić twój blog mnie oczarował, a ty masz świetny styl pisania.
OdpowiedzUsuńDziękuję i bardzo się cieszę, że opowiadanie Ci się spodobało :D Faktycznie całość jest jeszcze owiana tajemnicą ale jak sama napisałaś- jak na razie więc zapraszam do dalszego czytania bloga ;)
UsuńCałuski :*
Memory
Maaatko *.* Aż nie wiem co napisać...
OdpowiedzUsuńTo dopiero drugi rozdział, a jest niesamowicie. czytając to wyczuwałam lekką zgrozę i tajemniczość. Zainteresowało mnie co miałaś na myśli pisząc "rozumiała go, przeżyła to samo", ponadto osoba Rona wyszła dość intrygująco, sam Draco to chodząca zagadka. Jestem ogromnie zafascynowana jego przeszłością i z niecierpliwością będę czekać na nowy rozdział.
Masz talent dziewczyno ;)
Pozdrawiam
Fox
Dziękuję ;) Nie sądziłam, że uda mi się oddać zamierzony efekt, a tu prosze :D
UsuńPozdrawiam serdecznie ^^
Memory
Rozdział wspaniały. Naprawdę nie wiem, jak to robisz, ale klimat tego bloga jest niesamowity. Nie da się inaczej nazwać Twojego stylu pisania - intrygujący, ciekawy, tajemniczy, wciągający... To wciąż za mało..
OdpowiedzUsuńOboje są owiani zagadką, tajemnicą.. Uwielbiam takie opowiadania! ;)
Świetny styl, świetny początek historii, po prostu świetnie! ;D
Czekam na nexta i życzę Ci duuużo weny, na kolejne intrygujące rozdziały. ;)
Pozdrawiam
Fioletoowa
Aaaaa dziękuję :D Nie sądziłam, że może się do tego stopnia spodobać, w ogóle nie sądziłam, że zdołam oddać taki klimat ;)
UsuńCałuski :*
Memory
Powiedz czemu taki krótki?
OdpowiedzUsuńSpodobało mi się przesłuchanie.
Czy mi się wydawało czy Ron tracił panowanie nad sobą?
I ta jego rozmowa z Hermioną.
Aj to było piękne.
Naprawde jesteś genialna i o wiele lepsza ode mnie.
Nie spodziewałam się tego poważnie i chylę czoła.
Naprawdę jestem pełna uznania i to co pokazujesz jest niezwykłe.
Czekam niecierpliwie na więcej i wiecej;)
A jestem znana z tego ze ciągle mi mało.
W porównaniu do poprzedniego i tak jest długi :D
UsuńNie wydawało ci się Ron tracił nad sobą panowanie ale do akcji wkroczyła Hermiona.
Jejku jak miło mi to słyszeć/czytać i to od tak utalentowanej pisarki, jestem w szoku ;)
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam ^^
*.* Kiedy następny rozdział ?!
OdpowiedzUsuńPostaram się go skończyć jutro więc max do 2 dni ^^
UsuńMemory